Caspar David Friedrich: ostatni król Rugii

W pierwszej części naszej podróży po Rugii poznaliśmy barwne legendy i historie wyspy, które być może pozwoliły wam poczuć tajemniczą atmosferę tego miejsca. Dziś natomiast przyjrzymy się jak ta atmosfera inspirowała Caspara Davida Friedricha. Poznamy gdzie i w jakich okolicznościach powstawały jego największe dzieła a na koniec zobaczymy jak sam Friedrich stał się częścią legend Białej Wyspy.

Ale wpierw musimy odwiedzić jeszcze jedno miejsce.

Wioska rybacka Vitt

Ostatnim razem zwiedziliśmy Jasmund i Arkonę, zahaczając na koniec o Nobbin. Dzisiejszą wędrówkę zatem zacznijmy od kameralnej wioski Vitt, znajdującej się zaledwie 4km od tamtego pradawnego grobowca. To właśnie z tutejszej kamienistej plaży roztacza się najpiękniejszy widok na zatokę i strome klify imponującego przylądku Arkona. Byl to motyw, do którego Friedrich powracał wielokrotnie w swoich szkicach i sepiach, za każdym razem odkrywając go na nowo.

Sama rybacka osada Vitt leży ukryta w nadmorskim wąwozie, tak, że z daleka prawie jej nie widać. Pełna bielonych domków krytych strzechą, jest dziś chętnie uczęszczana przez turystów poszukujących rugijskiej autentyczności. I świeżej ryby. Podobno tutejszy śledź, prosto z nadbrzeżnej wędzarni, jest najlepszy na wyspie.

Rybołówsto w Vitt ma zresztą bardzo długą tradycję. Już w XI w. znajdował się tu port rybacki, należący do słowiańskiego Jaromarsburga, zaś w 1290 pojawia się pierwszy zapisek o niej w związku z nadaniem jej oficjalnego prawa połowów przez rugijskiego księcia Wisława II (ojca Wislława III).

Kazania brzegowe Kosegartena

Na wzgórzu nad wioską Vitt mieści się charakterystyczna ośmiokątna kaplica. Jej skromne, bezwitrażowe okna wychodzą prosto na morze, zupełnie jakby była to bardziej wieża obserwacyjna, niż kosciół. Kaplicę tą wybudowano w 1806 dla miejscowego pastora Kosegartena. To jemu chciałabym poświęcić trochę uwagi.

Ludwig Gotthard Kosegarten (1758-1818) był protestanckim duchownym, profesorem Uniwersytetu w Greifswaldzie oraz wpływowym poetą niemieckiego romantyzmu, który swoją twórczością znacznie przyczynił się do odkrycia Rugii dla turyzmu. Jego wiersze, inspirowane przyrodą wyspy i panteistyczną filozofią były aranżowane do muzyki m.in. przez Franciszka Schuberta. Kosegarten był propagatorem idei, że bliskość z naturą pozwala ludziom zbliżyć się do Boga. Najznamienitszym tego przejawem były zaś jego słynne kazania brzegowe w Vitt.

W okresie połowu śledzia rybacy z Vitt nie mogli sobie pozwolić na pójście do kościoła w Altenkirchen, obawiając się że przegapią nadejście ławicy. Kosegarten zatem przychodził z mszą do nich. Swoje kazania w lokalnym prostym dialekcie niemieckiego wygłaszał na samym wybrzeżu. Przed ołtarzem z kamienia, przy chórze z morskich fal, zastępował kościół otwartą przestrzenią Bałtyku i głosił bezkresność Boga jako Stwórcy natury i życia. Kaplica zaś potrzebna była mu jedynie w przypadku deszczu i niepogody.

Obecni na kazaniach byli często także przyjezdni, których pastor chętnie podejmował w swoim domu, z braku prawdziwej bazy noclegowej na Rugii w tamtych czasach. I tym sposobem zdarzyło się, że około roku 1792 do domu Kosegartena przybył wraz ze swoim instruktorem młody uczeń rysunku z pobliskiego Greifswaldu, Caspar David Friedrich. Ta podróż – pierwsza z wielu – na zawsze splotła losy wyspy i przyszłego najwybitniejszego malarza niemieckiego romantyzmu.

Północne korzenie

W poszukiwaniu inspiracji, Friedrich podróżował po całych Niemczech i nie tylko. Malował krajobrazy Saskiej Szwajcarii, Rudaw, Harzu i Karkonoszy. Do końca życia pozostał jednak człowiekiem Północy, związanym emocjonalnie i duchowo z bałtyckim wybrzeżem. Tam były jego korzenie, tam czuł się wolny i w zgodzie z samym sobą.

Na Rugię wracał wielokrotnie. Ilekroć przechodził ciężki okres w życiu, na niej szukał ukojenia. Wracał na nią także w szczęśliwszych dla siebie okolicznościach. Szkice, które podczas tych wypraw wykonywał, towarzyszyły mu stale, nawet w jego dalekiej dreźnieńskiej pracowni.

To na Rugii bowiem, między innymi pod wpływem znajomości z Kosegartenem, Friedrich wykształcił swoją własną filozofię sztuki. Podobnie jak rugijski pastor znalazł on w potędze natury przejaw boskiej obecności. Friedrich był jednak najbardziej zafascynowany jej dziką i mroczną stroną, wyrażającą jego wewnętrzne tęsknoty i idee. Pośród surowych nadmorskich krajobrazów artysta odkrył swój unikalny styl malowania, lecz także i styl podróży.

Tak rugijskie wędrówki młodego Friedricha opisywał jego przyjaciel Gottfried Heinrich von Schubert:

“Najczęściej przebywał w Stubbenkammer, gdzie w tamtych latach nie było żadnego wygodnego zajazdu i rybacy, widząc, jak pnie się po stromych zboczach góry lub błądzi pośród wystających z morza skał, jak ktoś, kto szuka dla siebie grobu pośród fal, drżeli o jego życie. Kiedy wokół szalała burza i wznosiły się spienione bałwany, stał ochlapany pianą lub zmoczony nagłą ulewą i patrzył, wiecznie nienasycony, na spektakl rozszalałych żywiołów. Kiedy grom i błyskawice grzmiały w niebiosach, spieszył im naprzeciw, jak gdyby zawarł pakt z tymi potęgami i podążał ich śladem po skalistych brzegach plaży albo przez las dębowy, gdzie piorun rozrywał wierzchołki drzew, a on wówczas szeptał: ‘Och! Jakież to wielkie, jakie potężne, jakże wspaniałe!’”

“Skały Kredowe na Rugii”

Caspar David Friedrich, “Skały Kredowe na Rugii” (1818)

Na wyspie powstał także jeden z jego najbardziej znanych obrazów “Skały Kredowe na Rugii”, stanowiący jednocześnie najlepszą kampanię reklamową wyspy. Dzieło powstało podczas podróży poślubnej Friedricha. Bo przecież gdzieżby indziej mógł zabrać swoją wybrankę? W najpopularniejszej interpretacji obraz przedstawia nowożeńców w towarzystwie brata Friedricha na tle słynnych klifów.

Jak wiele innych dzieł malarza, i ten obraz pełen jest głębokiej symboliki. Jego bohaterowie mogą być interpretowani jako trzy różne formy konfrontacji człowieka ze śmiercią i przemijaniem: negację (kobieta, która trzyma się kurczowo drzewa, myśląc, że w ten sposób jest bezpieczna), strach (mężczyzna na kolanach spoglądający z przerażeniem w otchłań) i akceptację (drugi mężczyzna spokojnie wpatrujący się w łodzie odpływające ku wieczności). Kolory ich ubrań nawiązywać mogą zaś do utrwalonego w sztuce protestanckiej kodu dla trzech cnót chrześcijańskich: miłości (czerwony), wiary (niebieski) i nadziei (zielony).

Wołając w otchłań

Postać mężczyzny na czworakach, pochylającego się nad krawędzią może być jednak także nawiązaniem do jak najbardziej prawdziwej przygody, którą Friedrich przeżył jeszcze w czasach kawalerskich, gdy zwiedzał Rugię z kolegą, Friedrichem Gotthelfem Kummerem:

W 1815 obaj mężczyźni wędrowali po plaży przed Stubbenkammer, dyskutując żywo o potędze natury i zderzeniu z absolutem. Zachłyśnięci pięknem Rugii postanowili wcielić swoje teorie w życie. Rzucili wyzwanie sobie i losowi, próbując wspiąć się na Königsstuhl.

Aby skonfrontować ich ambicję z rzeczywistością, polecam spojrzeć w dół z platformy widokowej, znajdującej się na szczycie tej niemalże pionowej skały.

Friedrichowi pomimo tego jakimś cudem udał się ten wyczyn. Tego samego szczęścia nie miał za to jego towarzysz. Kummer źle dobrał trasę i utknął na skalnej półce, z której nie mógł ani wspiąć się dalej ani się cofnąć. Znalazł się w beznadziejnej sytuacji. W porywie rozpaczy zaczał wykrzykiwać Friedrichowi swój testament, a ten, leżąc na skraju urwiska, próbował dodawać mu otuchy.

Ostatecznie Friedrichowi udało się zwołać pomoc i po kilku godzinach jego kompana wciągnięto na linie na szczyt.

Czy zatem na obrazie „Skały Kredowe na Rugii” znajduje się ukryta czwarta postać – Kummer, zawieszony w przepaści między życiem a śmiercią? To wie tylko autor.

Miłość silniejsza niż romantyzm

Wróćmy jednak do młodej żony Friedricha, Caroline z domu Bommer. Ich ślub był dużym zaskoczeniem dla znajomych malarza, a dla niego samego chyba jeszcze większym. Pogodne usposobienie Caroline jaskrawo kontrastowało z charakterem malarza i na pewien czas złagodziło mroki jego duszy. Widać to po jaśniejszych, bardziej “towarzyskich” obrazach z tamtego okresu. Samotni wędrowcy, zaczęli się zamianiać się w pary lub większe grupy, dzielące między sobą to samo zrozumienie świata.

Caroline jednak nie miała początkowo wiele entuzjazmu do miejsca, w którym mieli spędzać podróż poślubną. Bez wątpienia musiała nasłuchać się wcześniej o burzowych ekscesach męża na Rugii, toteż miejsce to wydawało jej się niebezpieczne i wrogie, niczym poligon dla romantycznych szaleńców. O wiele bardziej wolałaby podróż zakończyć na sympatycznych odwiedzinach u brata Friedricha, w Greifswaldzie. Friedrich zwierzał mu się z tego w liście w ten sposób:

“Moja żona uważa, że wizyta u Ciebie i pobyt u Ciebie to istny raj na ziemi, a widząc przejeżdżające powozy i wyobrażając sobie siebie wkrótce w nich zasiadającą, kwiczy głośno z radości. Jednak gdy opowiadam jej o podróży z Greifswaldu na Rugię, drży na samą myśl; ukrywa się trochę pod moim płaszczem i mówi cicho i bojaźliwie: ‘Gdzie ty pójdziesz, tam i ja, a jeżeli w morze zatoniesz, ja zatonę z tobą’”.

Ostatecznie Friedrich musiał nauczyć się nowego trybu podróżowania, mniej ekstremalnego i bardziej rekreacyjnego. Caroline zaś na ich podróży przekonała się o pięknie Rugii i także pokochała wyspę.

Utracone iglice

Wybrzeże kredowe na Rugii podlega ciągłym metamorfozom. Klifów, które w 1818 namalował Caspar David Friedrich, dziś już prawie nie da się rozpoznać – tak bardzo zmieniła je erozja. Notatki na jego szkicach wykonanych w terenie plasują jednak to miejsce w Kleine Stubbenkammer, czyli niedaleko dzisiejszego Victoriasicht. Przypuszcza się, że charakterystyczny kieł zachwycający dzisiejszych turystów spoglądających z żelaznej platformy widokowej to jedynie mała pozostałość po tamtej dumnej iglicy. W tym miejscu brzeg urwiska jest jednak szczelnie ogrodzony, więc nie da się zrobić mu zdjęcia z innej perspektywy 🙁

Jeszcze do niedawna, zwiedzający mogli znaleźć kompozycję podobną do obrazu przy ostrych klifach Wisower Klinken. Jednak 2006, po zimowych przymrozkach i one runęły w morze, zostawiając dzisiaj jedynie gładkie osuwisko. Za kilkadziesiąt (może kilkaset) lat zapewne zabraknie także obecnie najczęściej fotografowanych widoków: Victoria Sicht, Ernst Moritz Arndt Sicht oraz słynnego Königstuhl.

Przemijalność klifów budzi specyficzną melanholię. Erozja klifów jest jednak procesem naturalnym, którego człowiek ani nie powoduje, ani też nie może powstrzymać. I też nie powinien – taki jest nieuchronny bieg natury, który trzeba zaakceptować. Jedyne zatem co pozostaje, to napawać się ulotnym pięknem kredowych klifów na Rugii tu i teraz.

Ostatni król Rugii

Mam nadzieję, że udało mi się wam przedstawić mityczny wymiar Rugii i jej niesamowitą różnorodność. Mimo mieszania na jej terenie wielu kultur i wpływów, Rugia ma swoją własną niesamowitą atmosferę, a wszystkie jej barwne historie łączą się w całość niczym układanka.

Czy pamiętacie z poprzedniego odcinka waleczne plemię Ranów, czczące na przylądku Arkona czterolicy posąg Świętowita? Podobno zamiast zdawać się na tradycję dziedziczenia, Ranowie sami wybierali swoich królów. Według legendy, królem Rugii mógł zostać tylko ten, kto wykazał się niezwykłą odwagą, mądrością i siłą. Ostatecznym testem zaś była wspinaczka na Königsstuhl. Kandydat musiał zdobyć szczyt klifu, zaczynając wspinaczkę na plaży. Nie mógł korzystać z żadnych lin, haków ani pomocy innych osób. Ten, kto zdobył Königsstuhl własnymi siłami, był uważany za godnego tytułu przyszłego władcy i koronowany na króla. To od tego zwyczaju właśnie miejsce zyskało swoją nazwę – Królewski Tron.

A teraz przypomnijmy sobie młodzieńczą przygodę Caspara Davida Friedricha, który wraz z kolegą podjął się wyzwania wspinaczki na Königsstuhl. Jednak tylko sam Friedrich zdołał zdobyć szczyt. Czyż nie jest fascynujące, jak dawne tradycje i mity odbijają się echem w późniejszych pokoleniach? Czyżby Friedrich swoim wyczynem nieświadomie sięgnął po koronę wyspy, stając się jej ostatnim symbolicznym królem?

Oczywiście nie można jednoznacznie potwierdzić, czy legenda rzeczywiście tak działa i czy jej zasady nadal obowiązują. Zastanówcie się jednak: o kim pomyślicie najpierw, gdy wspomni się o Rugii?

Źródła:

  • Herrmann Zschoche, “Caspar Davids Friedrichs Ruegen: Eine Spurensuche”
  • Joseph Koerner “Caspar David Friedrich and the Subject of Landscape”
  • Jodocus Donatus Hubertus Temme, “Die Volkssagen von Pommern und Rügen”

Komentarze

  1. Ciekawostką w kaplicy Kosengartena (Vitt) jest umieszczony przy wejściu rzygacz z podobizną śledzia i napisem „DE HERING KOMT” (pisownia oryginalna) umieszczonym na imitacji fali sporządzonej z blachy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.